~Holender40

Warto czasem spojrzeć na struktury personalne spółek nie jak na suche wpisy z raportów ESPI, lecz jak na mapę przepływu decyzji i narracji. Bo jeśli nazwisko jednego człowieka zaczyna pojawiać się równocześnie w zarządach spółek z branż farmaceutycznej, konopnej, gier komputerowych, AI i amunicji, to nie mamy już do czynienia z „menedżerem branżowym”, lecz z rotacyjnym systemem zarządzania informacją.

Tak właśnie wygląda obecnie ekosystem Cannabis Poland S.A., Hemp & Health S.A. i THC Pharma S.A., którego centralną postacią jest pan GK. – członek lub prezes w co najmniej dziewięciu podmiotach notowanych lub aspirujących do notowań na rynku NewConnect.

Nie sposób nie zauważyć, że przy takiej liczbie funkcji zarządczych nie da się skutecznie kierować procesami operacyjnymi:
rejestracjami w URPL, logistyką importu, kontrolą jakości, audytami GMP czy certyfikacją serii. Każdy z tych procesów wymaga pełnoetatowego zespołu. Tymczasem spółki te często nie zatrudniają nawet pracowników.

Łączenie funkcji prezesa w THC Pharma (spółka zależna od Cannabis Poland) z członkostwem w zarządzie Cannabis Poland tworzy oczywisty konflikt interesów. To ta sama osoba uczestniczy w decyzjach dotyczących komunikacji między spółką-matką a spółką zależną. W efekcie powstaje system, w którym raz sukces przypisuje się Cannabis Poland, innym razem THC Pharma, zależnie od potrzeb komunikacyjnych i nastroju rynku.

Dlaczego w ogóle pojawiają się spółki z tak odmiennych sektorów – jak Garin AI czy Fabryka Amunicji Pocisk? Ponieważ różnorodność branżowa utrudnia śledzenie przepływów personalnych i rozmywa odpowiedzialność. Gdy inwestorzy zaczynają zadawać pytania o marihuanę, zarząd może wskazać, że przecież działa także w branży AI i gier, a więc „dywersyfikuje działalność”.
To jednak dywersyfikacja PR-u, nie kompetencji.

Zarządy się zmieniają, emisje są kontynuowane, a komunikacja z rynkiem skupia się głównie na planach, nie na wynikach. Nie ma rejestracji, nie ma importu, nie ma sprzedaży, ale za to jest ciągły dopływ komunikatów, pozwalających utrzymać wrażenie ruchu.

Z punktu widzenia rynku kapitałowego, taka struktura to sygnał ostrzegawczy, nie potencjał inwestycyjny. Im więcej ról pełni ta sama osoba, tym większe ryzyko, że żadna z tych funkcji nie jest faktycznie wykonywana. Im więcej branż, tym mniej spójna strategia. Im więcej raportów o „rozpoczęciu rozmów”, tym mniejsze prawdopodobieństwo, że dojdzie do ich zakończenia. I dopóki inwestorzy będą mylić rotację personalną z aktywnością biznesową, ten teatr będzie trwał dalej.

Klauzula: Tekst ma charakter analizy publicystyczno-analitycznej opartej na danych z raportów ESPI, EBI i KRS. Autor nie przypisuje żadnej ze spółek lub osób wskazanych powyżej działań niezgodnych z prawem.

Dodaj odpowiedź

Temat postu jest wymagany. Temat postu może zawierać min. 2 znaki. Temat postu może zawierać max. 72 znaki.
Treść postu jest wymagana. Treść postu może zawierać min. 2 znaki.
Pole Autor jest wymagane. Pole Autor musi zawierać min. 2 znaki. Pole Autor musi zawierać max. 30 znaków. Pole Autor może zawierać tylko litery, cyfry oraz znaki _ i -.

Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.