~gossi

AR Napisał(a): ------------------------------------------------------- > „...dla fiskusa nie ma jakiegokolwiek znaczenia prawnego." > Dla fiskusa ma, i to podstawowe. Wszak podatki dochodowe płacimy > od dochodu, a ten jest funkcją przychodu. > Nie ma natomiast żadnego znaczenia dla bytu DG > we wszystkich możliwych jej formach stadialnych. W skali mikro (pojedyńczego przedsiębiorcy) nie ma znaczenia. Dla fiskusa ważne jest by ściągnął jak najwięcej podatków. Hipotetycznie można przyjąć wariant, w którym jeden podatnik zapłaci całą ściąganą teraz wartość, a dochody pozostałych albo zbilansują się na zero, albo każdy z pozostałych będzie miał dochód w wysokości zero. Fiskus osiągnie taki sam wynik. Niemniej z pewnością każdy osiągnięty dochód go cieszy i tylko tyle. Fakt nie osiągania przychodów, a więc i dochodów przez konkretnego podatnika, jest bez znaczenia. Najważniejsze jest, by te wykazywane dochody odzwierciedlały stan rzeczywisty, by nie były zaniżane i to by ogólna wysokość ściągniętych podatków była na jak najwyższym poziomie. Ale o tym już pisałam poprzednio. Kiedy zadawałeś pytanie Autor(ka): AR (...) Wysłano: 23/11/2005 23:18 "Czy uważasz, że można stwierdzić, iż nie ma znaczenia dla 1. podjęcia, 2. prowadzenia, 3. wykonywania, 4. zaprzestania, 5. wznowienia, 6. zakończenia 7. i wreszcie likwidacji ? Czy uważasz, że te wszystkie pojęcia doskonale obędą się bez przychodu w okresie od chwili wpisu do EDG do chwili wykreślenia tegoż wpisu z EDG ? przekonana byłam, że rozpatrujesz jednostkowy przypadek. I tylko wówczas na to pytanie można odpowiedzieć twierdząco. > ”... przychód ten w ich przypadku praktycznie oznacza dochód.” Przypominam -przychód ten rozpatrujemy w aspekcie wyznaczania podstawy naliczania składki ZUS, a nie w aspekcie skarbowym, bo wynika to z Twojego rozważania nad moimi kontrowersjami w kwestii podstawy wymiaru składek. > Jak wiemy podstawą opodatkowania jest dochód. > Znasz doskonale sposób obliczania podstawy opodatkowania jako > funkcji wynagrodzenia określonego w umowie o pracę, > a zatem zależność > podstawa opodatkowania = około 80 % [poprawiłam zgodnie z Twoją > korektą] wynagrodzenia nie jest Ci obca. > Zupełnie inna jest jak wiesz podstawa obliczenia składek na > ubezpieczenia społeczne (wynagrodzenie określone w umowie o pracę. > Twierdzenie, że 100 % praktycznie oznacza 80% wydaje mi się w > niewielkim stopniu uprawnione. Powiedziałam PRAKTYCZNIE oznacza dochód. Bo są to pieniądze, które on faktycznie zarobił i od nich ma potrącaną składkę na ZUS i podatek. Koszty uzyskania przychodów są niewielkie i W MIARĘ równe dla każdego zatrudnionego, więc można je pominąć w rozważaniach dotyczących równości grup stworzonych na potrzeby m.in. objęcia ubezpieczeniem społecznym. Koszty uzyskania przychodów prowadzących działalność (z pominięciem składki ZUS, bo pracownicy też ja płacą) stanowią ogromną część przychodów. Dlatego też tego przychodu nie można w żaden sposób nawet PRAKTYCZNIE porównać do dochodów. I wyznaczanie podstawy naliczania składki na ZUS w przypadku prowadzących DG od przychodów mijałoby się z celem zachowania równości warunków objęcia systemem ubezpieczeń społecznych. AR, ale ty przecież to wiesz. Nie wiem dlaczego to tłumaczę. Ale niech tak już zostanie. Nie wszędzie jak to już kiedyś powiedziałeś można zastosować zasady wzięte z matematyki. > Twierdzenie, że 100 % praktycznie oznacza 80 % wydaje mi się > w niewielkim stopniu uprawnione. Zważ na to, że w tych 20% jest składka na ZUS i podatek. A te obciążenia dotyczą zarówno pracowników jak i prowadzących DG. Można więc je pominąć w rozważaniach . Gdyby nie powyższe potrącenia przychód były dochodem, ale tylko w przypadku pracowników, bo koszty uzyskania przychodów są niewielkie i w miarę stałe dla tej grupy. > Idźmy dalej. Przy działalności wykonywanej osobiście > koszty uzyskania przychodu zawierają się pomiędzy 19 %, a 50 %. > A więc też dla stwierdzenia, że ”..przychód (...) > praktycznie oznacza dochód” potrzeba wielkiej determinacji. AR, ale tego ja nie powiedziałam, więc nie będę robiła wyjaśnień, przynajmniej do czasu, kiedy nie przedstawisz mi toku rozumowania w którym doszedłeś do takiej tezy. Śmiem wątpić, by teza ta wypłynęła na wskutek przedstawionych przeze mnie wywodów. > Piszesz : > „Prowadzący działalność zatem również > powinni płacić składkę od dochodu.” > Całkowicie się z Tobą zgadzam pod warunkiem > wykreślenia słowa „również”. Dlaczego? > A bo np w sektorze obrotu towarowego uznawany > za godziwy dochód wynosi 3-7 % przychodu i > przyjęcie w takim przypadku przychodu za podstawę > (jak to jest np. w stosunku pracy) byłoby absurdem > (wysokość składki kilkanaście razy przekraczałaby > dochód). AR zamotałeś, a do tej pory odbierałam Ciebie za osobę, którą cechuje analityczny umysł. Nie możesz wykorzystywać dla swoich celów, moich założeń, z którymi notabene jak do tej pory się nie zgadzasz. Napisałam zdanie: „Prowadzący działalność zatem również powinni płacić składkę od dochodu.” Zakładając, że przy niewielkich kosztach uzyskania przychodów, przychód pracownika można PRAKTYCZNIE nazwać dochodem. Nie wiem również dlaczego wprowadzasz nowe pojęcie "godziwy dochód"? Ale w jednym muszę i chcę się z Tobą zgodzić. Piszesz: > przyjęcie w takim w takim przypadku przychodu za podstawę > (jak to jest np. w stosunku pracy) byłoby absurdem Pisałam o tym powyżej. Oczywiście, że w zależności od branży, koszty uzyskania przychodów są bardzo różne (w przeciwieństwie do pracowników, gdzie są one niewielkie i w miarę równe). Mamy więc punkt wspólny (a to bardzo dużo w przypadku dyskutujących osób, których tok myślenia jest tak odmienny :) ). > „Powiesz trudno byłoby dochód ustalić i kontrolować jego wysokość.” > No nie !!!! Przecież jeden z potężniejszychaparatów państwa > (fiskus)od zawsze to właśnie robi. Tak robi to, ale w sposób nieudolny. Wiele przepisów prawnych jest tak mało konkretnych i logicznych, a zarazem przejrzystych, bo zakładają to, że i tak ustalenie przez aparat skarbowy, stanu faktycznego będzie niemożliwe. Śmiem twierdzić, że gdyby fiskusa zmusić do stanięcia na wysokości zadania w zakresie ściślejszego powiązania podatku dochodowego z faktycznie osiąganymi dochodami, to nasza podstawa wyznaczania składki na ZUS byłaby powiązana z rzeczywistością i nie byłoby przypadków takich, że kogoś przymusza się "prawem" do płacenia składki na swoją emeryturę, rentę, czy f-sz pracy (gdzie składa się na inne stanowiska pracy, nie mając tak w zasadzie własnego!!! > ”To co w tej części napisałeś, ujęłam w swoim odwołaniu do sądu.” > Tylko, że to co w tej części napisałem oznacza : > „nie stać mnie było na płacenie ZUS-u,ponieważ w przypadku > opłacenia składek mój dochód wyniósłby zero, albo nawet > kwotę z minusem na początku”. Nie zupełnie tak, ponieważ nie była to moja jedyna droga obrony. Najpierw dowodziłam swoich racji, a gdyby one zostały odrzucone, jako nieistotne, stwierdziłam, że wyrok ten zostanie wydany w moim przekonaniu z pogwałceniem praw, które przysługują mi na podstawie ustawy zasadniczej, do której sądy mogą się odwoływać, lecz czynią to nader rzadko. Ponadto wyraźnie zastrzegłam, że W PRZYPADKU TAKIEJ INTERPRETACJI art. 6 ustawy o SUS stosowanej łącznie z art. 18 skazującym prowadzącego na stałą hipotetyczną podstawę, nie związaną ze środkami, którymi dysponuje on na podstawie prowadzonej przez siebie DG, zachwiane zostały niektóre art. konstytucji wraz z preambułą. I wtenczas nawet, kiedy Sąd ukarze mnie tą składką podobno zaległą, to i tak ten wyrok będzie stanowił przesłankę do dalszego odwoływania w kraju i poza granicami. > Tego nie może powiedzieć sąd okręgowy, apelacyjny, > czy nawet ten najwyższy. To może powiedzieć tylko > Trybunał Konstytucyjny stwierdzając niekonstytucyjność > określonego przepisu ustawy o SUS. I tutaj jesteś w błędzie. Utarło się, że tylko Trybunał może osądzać o konstytucyjności/ lub nie przepisów prawa. I nic innego w przypadku rozbieżności z konkretnym art. konstytucji nie można zrobić. Trybunał jako jedyny może wydawać wyrok o zgodności lub nie z konstytucją, jednak Sądy również mogą swoje wyroki uzależniać od ustawy zasadniczej, bo jest ona obowiązującym w Polsce aktem prawnym, który sądy różnych instancji mogą brać pod uwagę dla uzasadniania swoich wyroków. Szkoda, że czynią to coraz rzadziej. Pozdrawiam - gośka

Dodaj odpowiedź

Temat postu jest wymagany. Temat postu może zawierać min. 2 znaki. Temat postu może zawierać max. 72 znaki.
Treść postu jest wymagana. Treść postu może zawierać min. 2 znaki.
Pole Autor jest wymagane. Pole Autor musi zawierać min. 2 znaki. Pole Autor musi zawierać max. 30 znaków. Pole Autor może zawierać tylko litery, cyfry oraz znaki _ i -.

Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.