Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.
czagor Napisał(a): ------------------------------------------------------- > ZUS nic sobie nie odpuścił > jestem tego dowodem (sprzed tygodnia)- wydaje mi > się że w różnych miejscach kraju wydawane są > Decyzje aby zastraszyć wyrokami nastepnych i wtedy > pójdzie im łatwiej - lawinowo. Więc wszyscy > powinni opierać sprawę o sąd i maxymalnie > nagłaśniać naszą sytuację jak proponował/a jeden z > forumowiczów. > Cieszę się że trafiłem na Wasze forum ale inni o > nim nie wiedzą. Pozdrawiam Czagor Też dopiero wczoraj Was znalazłam, szukając informacji nt. ilości kopii w składanej apelacji. Cieszy mnie fakt, że linie obrony mamy podobną, takie same zarzuty wobec ZUSu, co potwierdza naszą rację. Szkoda, że nie wiedziałam o Waszej zwartej grupie wcześniej, bo musiałam wyważać otwarte drzwi. Moja sprawa rozpoczęła się w SIERPNIU 2004, kiedy to ZUS wezwał mnie do siebie, abym przedstawiła dokumenty przez niego wskazane. Jakimż zaskoczeniem dla mnie byl fakt, że ni stąd ni zowąd zaczął mnie przesłuchiwać i spisywać protokół z przesłuchania. To nawet nie bylo złożenie zeznań, bo wtedy mam możliwość kolejnego przedstawiania faktów. To bylo przesłuchanie. Pracownica ZUS zadawała mi tylko takie pytania, które były wygodne z punktu widzenia ZUSu i dołożenia mi decyzją w postaci konieczności zapłacenia nienależnych składek. Byłam oszolomiona. Potem zorientowałam się, że ten protokół niby wszystko opisał tak jak było, ale podczas rozprawy zauważyłam, że zostały w nim wyeksponowane te fakty, ktore dla ZUSu są korzystne. Decyzję napisali w LISTOPADZIE, nadeszła w GRUDNIU 2004,jednak nie było mnie w tym czasie w domu i odebrałam ją dopiero w styczniu. Odwołanie złożyłam w lutym i w kwietniu odbyła się pierwsza rozprawa. Na nic podczas rozprawy zdały się moje tłumaczenia. Sąd mial zakryte jedno oko i jedno ucho. Słyszał i widział tylko stanoiwisko i racje ZUSu. Dopytywal wprawdzie o szczegóły, ktore świadczyly na moją korzyść, jednak (jak później przeczytałam) w protokołach z rozprawy śladu po tym nie ma. Wyrok - oczywiście na korzyść ZUSu. Sąd dał wiarę dowodom przedstawionym przez ZUS, podparl się art. 13 ustawy o Sus i na tym się sprawa zakończyła. W swoim odwołaniu przeciwko decyzji ZUS skarżyłam również to, że termin "zaprzestanie" wg słowników wcale jednoznacznie nie określa momentu końca okresu podlegania ubezpieczeniom, bo znaczy również przerwanie, wstrzymanie i nie ma w nim podanych przyczyn, dla których można zaprzestawać. Sąd na to się oburzył i zwrócił mi ostrą reprymendę, że to Sąd jest od tego by interpretować przepisy i ja nie mogę wyrażać swojego punktu widzenia na tę sprawę. Pozostał więc apelacja. Tę zlożyłam wczoraj. W niej również poruszyłam -sprawę niejednoznacznego terminu "zaprzestania" oraz -sprawę odbierania dokumentów zgloszeniowych po przerwie bez konieczności składania dokumentów, które byly wymagane przez ZUS podczas pierwszego zgłoszenia do ubezpieczeń, czyli traktowaniu mnie jak osobę, która działalność kontynuje -zadałam pytanie na jakiej podstawie ZUS zobowiązywał platników do skladania dokumentów zgloszeniowych i wyrejestrowywujących - dlaczego ZUS zmienial co chwilę druki/wiecie o czym piszę/ Podważyłam również konstytucyjnośc ust. o SUS. stosowanie łączne art 13 i art. 18.8 łamie bowiem szereg art. konstytucji, a także Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, a także Międzynarodowego Paktu Praw Gospodarczych. Wyszczególniłam kolejno te łamane artykuły. Nie wiem, czy Sąd II instancji uchyli wyrok Sądu I instancji, ale wiem jedno - walczyć o respektowanie swoich praw będę do końca. Warunkiem, aby sprawa mogła trafić do Strasburga jest by wcześniej to zagadnienie rozpatrywały Sądy w kraju. Chętnie nawiązałabym kontakt z osobami, które również chcą nieustępliwie bronić swoich obywatelskich praw, pomagając tym samym innym zagubionym obywatelom. Chciałaby wiedzieć skąd jesteście. Może w ten sposób uda się ze względu na niewielkie odległości pomiędzy niektórymi, spotkać się i zacząć działac razem. Rozprawy są przecież otwarte i dobrze byłoby gdyby niesłusznie stojący przed sądem delikwent nie byl w tej walce osamotniony i zmuszany odpowiadać na pytania, które dla ZUS i Sądu są wygodne, a pozbawiony mozliwości wyjasniania i dowodzenia prawdziwości swoich dowodów na swoją niewinność. Jestem z Bielska-Białej.