~AR

Iza ! Twój problem wydał mi się na tyle interesujący, że wyszedłem ci ja o świcie na pole moje , jako że sapiencjum z rosy porannej do głowy przez stopy bose osmozą wpływa i myśl pewna za owej rosy sprawą do głowy mi przyszła. Z tego co piszesz może wynikać, że mamy do czynienia z dwiema umowami (to, iż są one zawarte w jednym tekście moim zdaniem ma mniejsze znaczenie), przy czym możliwość realizacji drugiej (dodatkowe wynagrodzenie jako następstwo przyznania dotacji) wynika z wykonania pierwszej (opracowanie wniosku). Jeśli przyjmiemy, że usługi polegające na ciągłym, zorganizowanym i wykonywanym w celu zarobkowym sporządzaniu wniosków mieszczą się w pojęciu wykonywania działalności gospodarczej, to co do drugiej umowy mam poważne wątpliwości. Druga umowa nosi wg mnie cechy tantiemy. Wprawdzie polskiemu ustawodawstwu gospodarczemu pojęcie to wydaje się być obcym, nie mniej z cechami tantiemy spotykamy się dość często chociażby przy kontraktach menedżerskich (nie mówiąc już o autorskich prawach do dzieła). Skłonny zatem jestem do przyjęcia, iż owa druga umowa nie jest działalnością gospodarczą w rozumieniu ustaw PDG/SDG, ani też nie jest pozarolniczą działalnością gospodarczą w rozumieniu ustawy o PDoOF. Nie może być więc ona rozpatrywana w kategoriach zaprzestania (czasowego) prowadzenia przez Ciebie DG – jest poza tą kategorią. Jak udowodnić prawdziwość takiego twierdzenia ? Spróbujmy metodą dowodu nie wprost. Dnia 1 stycznia otrzymałaś zlecenie i zawarłaś z kontrahentem stosowną umowę (właściwie dwie umowy). Niech te dwie umowy zawarte będą w ramach wykonywania przez Ciebie DG w rozumieniu ustaw PDG/SDG. Projekt przygotowałaś 1 lutego, klient go zaakceptował, wystawiłaś fakturę, pieniążki wpłynęły. Następnego dnia Twój klient złożył go w stosownym urzędzie. Czas płynie, płynie…. Twoje plany życiowe zmieniły się i 1 kwietnia zlikwidowałaś swoją DG. Druga umowa nie została zrealizowana ze względu na brak impulsu zewnętrznego powodującego konieczność jej wykonania ze strony Twojego klienta. Nie było zatem i przychodu. Czas mija… Aż tu nagle i niespodziewanie dziesiątego października przychodzi do Ciebie Twój dawny klient, cały w skowronkach „Dostałem pieniądze !”. Prosi o fakturę i kładzie prowizję na stół. I co ? Mamy sprzeczność logiczną czyli rączkę w nocniczku ? Mamy. A taką sprzeczność chcieliśmy wykazać właśnie metodą dowodu nie wprost.

Dodaj odpowiedź

Temat postu jest wymagany. Temat postu może zawierać min. 2 znaki. Temat postu może zawierać max. 72 znaki.
Treść postu jest wymagana. Treść postu może zawierać min. 2 znaki.
Pole Autor jest wymagane. Pole Autor musi zawierać min. 2 znaki. Pole Autor musi zawierać max. 30 znaków. Pole Autor może zawierać tylko litery, cyfry oraz znaki _ i -.

Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.