Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.
Z mojego punktu widzenia firma traci zaufanie. Oczywiście — koszty związane z przyszłymi instalacjami są zrozumiałe, ale problemem jest sposób, w jaki wymyślono zdobycie dofinansowania i ukrycie zadłużenia. Znowu się powtórzę, może trochę w innym kontekście, ale potwierdzone mamy 610 mln zł długu — część wygenerowana przez instalacje, a część przez ZCP, które sprzedano samemu sobie, czyli powiązanemu podmiotowi SPV, za 700 mln zł. Kto wycenił te aktywa? SPV z kapitałem 5 000 zł, a to właśnie ten wehikuł formalnie przejął cały dług ZCP.
Podejrzewam, że żaden bank nie chciał udzielić im finansowania — i w efekcie powstała konstrukcja, która może okazać się gwoździem do trumny. Pisałem już wcześniej, że przy takim modelu mogą być zdyskwalifikowani z dotacji w ramach programu „Czyste Powietrze”.
Druga sprawa to liczby: sami podają 2 000 instalacji w realizacji i szacunkowo 4 000 do końca roku — co daje łącznie 6 000 z 17 500 podpisanych umów, czyli około 30% skuteczności. To oznacza, że 70% kosztów pozyskania klientów i obsługi procesu pozostaje bezzwrotna.
Nie wiem, czy jakikolwiek raport będzie w stanie zmienić nastroje — może przy super wynikach, tylko, że tegoroczne koszty już są przesunięte do SPV. Jak się mówi: duże ryzyko to albo duże zyski, albo duże straty. Każdy inwestor musi sam zdecydować, czy warto wchodzić. Więksi już raczej się wycofali. Columbus w każdej chwili może dostać nakaz zwrotu dotacji z odsetkami — albo w ogóle jej nie otrzymać. Trzeba mieć czas i uważnie śledzić, co tu się dzieje. Jak tak rozgrywają sytuację, to trudno stwierdzić, czy przy wzroście cen spółka powiązana nie sprzeda po cichu akcji. A co budzi zastrzeżenia klientów: Wysoka cena – oferta często droższa niż u lokalnych instalatorów, nawet o 10–20 tys. zł (np. 6 kWp z falownikiem i montażem)
Obowiązkowe płatne przeglądy i ubezpieczenia – warunek utrzymania gwarancji.
Problemy z reklamacjami – część klientów skarży się na brak odpowiedzi lub opóźnienia.
Rozbieżności między ofertą a realizacją – np. inny falownik, brak akumulatora Przy obecnych deregulacjach pójdą do lokalnych instalatorów.