hmmm
zakładamy stały zysk 10%, ba nie bądźmy tak oszczędni i załóżmy 20 % a może 50 % ... kłopot z tym polega na tym że aby nasze aktywa wzrosły o 10 % to ich wartość na giełdzie czy innym rynku musi wzrosnąć dużo bardziej, ponieważ w końcu nie cały zysk wypracowany przez nasze pieniążki jest dla nas, ale opłacamy 2 towarzystwa ( ubezpieczyciela i firmę zarządzającą funduszem utworzonym na bazie funduszu bazowego ) oraz agenta, który nam sprzedał dany produkt... Zakładamy wzrost ... zakładamy wzrost a tu niespodzianka ponieważ nie jest fizycznie możliwe aby wszytko rosło, tak do nieskończoności ... nie wiem czy każdy za mną nadąży, ale to że się mówi że coś rośnie bo zawsze rosło lub musi rosnąć to nie argument, a jak ktoś zakłada że przez 15 lat jego inwestycja będzie rosnąć o 10% rocznie to powinien być bardzo naiwną osobą lub bardzo zachłanną ... nie jest możliwe fizycznie aby oglądane przez nas symulacje się sprawdziły , bo są wyssane z palca, i gdyby wszystko tak rosło jak na nich to oznaczałoby tylko tyle że pieniążki straciły wartość i teraz może płaci się kasztanami a te papierowe kwitki powinny iść w zapomnienie... ;-)

fajnie oczywiście jakby każdy miał jakiś produkt oszczędnościowo-emerytalny, a nawet kilka, ponieważ to taki swoisty zastrzyko-zamrażacz gotówki i nie trzeba byłoby już tak z nadzieją myśleć że każdy inny jeleń, pośrednio przez Państwo, zrzuci się na ZUS ...Nieprawdziwe są jednak informacje prezentowane przez sprzedawców - są one oczywiście prawdopodobne, ale w praktyce niespotykane. Gratuluję tym, co się im udało uzbierać odkładając jakieś zaskórniaki, tyle , ile obiecywali agenci. Wiem że ich praca jest trudna, tak jak innego handlowca jednak nie zawsze ich chwyty marketingowe i psychologiczne wychodzą na dobre ich klientom ,

pozdrawiam wszystkich zainteresowanych problematyką finansów i zachęcam do zdobycia wiedzy praktycznej i teoretycznej w innym miejscu niż fora internetowe lub szkolenia firmowe ( dla agentów czy doradców ) ponieważ tam nie zdobywa się prawdziwej wiedzy.