Czytam to co tu niektórzy piszą i włosy mi stają dęba na myśl, że ludzie tak mało odrabiają lekcje i inwestują. Pewnie chatygepete wam ankiety w domach maklerskich wypełniają. ABB bylo robione na zasadzie sprzedaży istniejących akcji z FR prezesa. FR zawarła umowę inwestycyjną ze spółką i wrzuciła całość pozyskanej kwoty do spóły, żeby przy następnej okazji czyli walnym odebrać z powrotem akcje, które były zabezpieczeniem pożyczki. Normalna praktyka, wszystko w komunikatach ładnie rozpisane. Chyba nie myslieliscie ze prezes tak robi to z dobroci serca i wali 3,5 ml zl do spoly sprzedajac 40 procent swoich akcji. Akcje wzięte z kapitału docelowego, uchwalonego przy IPO, zgodnie z przeznaczeniem. Jedyna uwaga do zarzadu taka, ze mogli przemyslec sprawe przy IPO i przy duzym popycie wywalic po 45 i wziac do spoly milion wiecej niz teraz. Ale pewnie oczekiwali ze inaczej sie rynek i projekty potoczą. Mysle ze maja nauczke. Pakiet 5k akcji przyznany nie prezesowi a członkowi zarządu, o którym na webinarach mówione było. Ostatni z czwórki, który praktycznie nie ma żadnych akcji. Jak cały zarzad akcje te nie zobaczą rynku wtórnego jeszcze przez rok. Program motywacyjny opisany w memo i wielokrotnie tłumaczony na webinarach.
Ot cała zagadka.
Oprocz wtopy z decyzja przy IPO, komunikacja wzorowa i wyrozniajaca sie na tle NC. Ktos kreci drame i sami sie zastanowcie kto.
Nie dziwi mnie, że ktoś się oburza, jak nie czyta komunikatów i nie słucha co mówi spółka. Ale to albo jacyś przesypiający lekcje przedsiębiorczości, albo celowe kopanie po kostkach przez starszych braci. Nie wiem co gorsze. Inwestujcie dalej i płaczcie, że co chwila ktoś was oszukuje, ale przy waszym poziomie czytania ze zrozumieniem to teraz sprawdziłbym dla pewności co tam macie w umowach z maklerami, bo coś czuje, że daliście się srogo naciąć.