~zzz

Elity, które prowadzą państwo do upadku. Oligarchowie zniszczyli Ukrainę
Jak elity mogą doprowadzić własne państwo do upadku? Czy dotyczy to tylko słabych państw? Czy dezintegracja polityczna i rozpad może spotkać też największe imperia? Konflikt elit i kontrelit narasta, a my będziemy jego świadkiem.
Co rządy oligarchii oznaczały dla dobrobytu zwykłych Ukraińców? Spójrzmy na ukraiński PKB per capita w przededniu rewolucji z 2014 r. Według tworzonego przez CIA World Factbook PKB per capita Ukrainy w 2013 r. wynosiło 7400 dolarów. To znacznie mniej niż na Węgrzech (19 800 dolarów), Polsce (21 100 dol.) czy Słowacji (24 700 dol). PKB per capita był również znacznie niższy (dwa i pół raza) niż rosyjski (18 100 dol). Jest to szczególnie uderzające spostrzeżenie, biorąc pod uwagę, że przed upadkiem Związku Radzieckiego Ukraina miała wyższy PKB per capita niż Rosja czy Białoruś.

Być może Rosja nie jest najlepszym porównaniem, ponieważ jest krajem bogatym w surowce mineralne – ropę i gaz ziemny. Lepszym porównaniem jest Białoruś, w której te surowce nie występują. Nie ma również tak sprzyjającego klimatu i "czarnoziemu" jak Ukraina. Mimo to PKB per capita Białorusi w 2013 roku wynosił 16 100 dolarów, ponad dwa razy więcej niż w Ukrainie. Co więcej, ponieważ w Białorusi nie było miliarderów, w porównaniu z Ukrainą (czy Rosją) mediana dochodów była znacznie wyższa – bardziej sprawiedliwy podział bogactwa zawsze ją zwiększa.

Choć ukraińscy oligarchowie rządzili krajem nieskrępowani żadną wewnętrzną kontrolą, nie stali się spójną klasą rządzącą. Zamiast tego utworzyli kilka walczących ze sobą frakcji, które jako broni używały wyborów, półlegalnego przejmowania własności, a nawet więzienia. Gdy w 2010 r. doszedł do władzy Janukowycz, wsadził do więzienia swoją rywalkę, oligarchinię Julię Tymoszenko, powszechnie zwaną gazową księżniczką. Bratobójcze konflikty między oligarchami były kpiną z ukraińskiej demokracji. Bez względu na to, kogo Ukraińcy wybierali, urzędnicy nie robili niczego dla zwykłych ludzi. Koncentrowali się tylko na transferze majątku i władzy przegranych oligarchów. Ogólną dysfunkcję dodatkowo pogłębił podział elektoratu na dwie równie liczne grupy o diametralnie różnych poglądach na temat tego, dokąd Ukraina powinna zmierzać. (Do pewnego stopnia dotyczyło to również Białorusi i Rosji, w których występują duże, prozachodnie mniejszości). Zachodnia część Ukrainy chciała przystąpić do Unii Europejskiej i NATO. Wschodnia część kraju chciała utrzymać i pogłębić kulturowe i gospodarcze więzi z Rosją. Była również zdecydowanie przeciwna przystąpieniu do NATO. Różne frakcje oligarchów odwoływały się do jednego lub drugiego elektoratu. W rzeczywistości jednak wszystkie były zorientowane na Zachód, ponieważ lokowały swój majątek w zachodnich bankach, kształciły swoje dzieci w Oksfordzie lub na Stanfordzie, kupowały nieruchomości w Londynie lub na Lazurowym Wybrzeżu i spotykały się ze światową elitę w Davos.

Po drugie, ukraińscy oligarchowie byli szczególnie narażeni na dostanie się pod kontrolę zachodnich interesów. Ponieważ plutokraci trzymali większość swojego majątku w zachodnich bankach, można było go zamrozić, a nawet skonfiskować. O tym w 2022 roku przekonali się rosyjscy oligarchowie. Jeszcze bardziej bezpośrednim zagrożeniem jest groźba ekstradycji oligarchy do Stanów Zjednoczonych. Dmytro Firtasz – prominentny członek donieckiego klanu ukraińskich oligarchów, a przed 2014 rokiem wpływowy zwolennik Partii Regionów Janukowycza – obecnie (od 2022 roku) przebywa w areszcie domowym w Wiedniu, czekając na wynik amerykańskiego postępowania ekstradycyjnego.
Divide et impera w wykonaniu USA
Do 2014 r. amerykańscy "prokonsulowie", tacy jak doświadczona dyplomatka Victoria Nuland, zdobyli dużą władzę nad ukraińskimi plutokratami. Nie osiągnięto tego tanim kosztem – Nuland chwaliła się, że Departament Stanu zainwestował 5 miliardów dolarów na pogłębienie swoich wpływów w ukraińskiej klasie rządzącej. Amerykańskim agentom pomogły w tym głębokie animozje, które dzieliły oligarchów i nastawiały ich przeciwko sobie. Ponieważ oligarchowie nie byli w stanie dojść między sobą do porozumienia, potrzebowali zewnętrznego menedżera, który ustaliłby ich wspólny program. Podczas rewolucji godności w 2014 roku, jak wiemy z transkrypcji rozmowy telefonicznej między Nuland i Geoffreyem Pyattem, wówczesnym ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Ukrainie, rozmówcy podejmowali decyzje o tym, kto miałby zostać powołany na różne stanowiska państwowe (prezydenta, ministrów itp.).
W ciągu trzydziestu lat, które upłynęły od uzyskania przez Ukrainę niepodległości, jej struktury władzy rozwinęły się w trójstopniową konfigurację: społeczeństwo, oligarchowie, amerykańscy prokonsulowie. Obywatele Ukrainy głosowali w wyborach, ale ktokolwiek został wybrany, realizował swoje prywatne interesy, nie zważając na elektorat (z wyjątkiem przypadków, gdy życzenia ludu pokrywały się z pragnieniami oligarchów). W rezultacie wkrótce po wyborach każda administracja szybko traciła społeczne poparcie, a wybuchające skandale ją pogrążały. Żadnemu prezydentowi (z wyjątkiem Kuczmy) nie udało się rządzić dłużej niż jedną kadencję. W kolejnych wyborach sfrustrowani obywatele wyrzucali urzędującą ekipę i wybierali inną. Doszło do dwóch rewolucji – w 2004 i w 2014 roku. Jednak nowi politycy również byli wybierani spośród oligarchów lub osób przez nich kontrolowanych. Zmieniało się tylko to, że przy korycie siedziała inna grupa oligarchów. Rywalizujące o władzę frakcje są dość płynne, a poszczególni oligarchowie wchodzą w sojusze i je zmieniają, w zależności od aktualnej sytuacji. Naukowcy w oparciu o ich pochodzenie zidentyfikowali cztery główne sieci lub "klany". Pochodziły one z Dniepru (dawniej Dniepropietrowska) i Doniecka na południowym wschodzie, Kijowa w centrum i Wołynia na zachodzie. Wybór Janukowycza na prezydenta w 2010 r. i zdobycie przez jego Partię Regionów największej liczby miejsc w parlamencie oznaczało zwycięstwo klanu donieckiego.
Janukowycz rozpoczął karierę polityczną jako gubernator obwodu donieckiego. Głównym zwolennikiem Janukowycza i jego Partii Regionów był Rinat Achmetow, najbogatszy ukraiński oligarcha i głowa klanu donieckiego. Około sześćdziesięciu miejsc na liście Partii Regionów obsadził swoimi lojalnymi ludźmi. Drugim zwolennikiem Janukowycza był Firtasz, który wskazał trzydziestu. Gdy Janukowycz został prezydentem, oczekiwano, że wykorzysta swoją pozycję, żeby pomóc wzbogacić się jego zwolennikom (nie zapominając oczywiście o sobie). Jednak prezydent nie ograniczył się do zwyczajowych, kleptokratycznych granic i rozpoczął szeroko zakrojony program redystrybucji majątku na rzecz swojej rodziny. Zwłaszcza jego syn ogromnie się wzbogacił. Wkrótce dla innych oligarchów stało się jasne, że Janukowycz dąży do zbudowania nowego oligarchicznego klanu, który nazywano "rodziną". Gdyby do tego doszło, Janukowycz nie potrzebowałby już wsparcia Achmetowa i Firtasza. Obaj doszli do wniosku, że muszą rozstać się z Janukowyczem i zaczęli rozglądać się za innymi opcjami. W lutym 2014 roku Christian Neef donosił: "(…) Achmetow w przeciwieństwie do Firtasza zawsze dobrze dogadywał się z Tymoszenko i zaczął popierać Arsenija Jaceniuka, który przejął przywództwo Batkiwszczyny, gdy ta była w więzieniu. Firtasz z kolei poparł partię Witalija Kliczki UDAR". W rezultacie Janukowycz, któremu już przeciwstawiali się inni oligarchowie, stracił poparcie klanu donieckiego. Choć prawdopodobnie wtedy nie zdawał sobie z tego sprawy. Do jego obalenia potrzeba było jedynie pojawienie się jakiegoś wyzwalacza.

Dodaj odpowiedź

Temat postu jest wymagany. Temat postu może zawierać min. 2 znaki. Temat postu może zawierać max. 72 znaki.
Treść postu jest wymagana. Treść postu może zawierać min. 2 znaki.
Pole Autor jest wymagane. Pole Autor musi zawierać min. 2 znaki. Pole Autor musi zawierać max. 30 znaków. Pole Autor może zawierać tylko litery, cyfry oraz znaki _ i -.

Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.