Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.
Uważam, że nie warto brać/uśredniać póki co spółki NTT. Pomyślcie logicznie. Zerowe zainteresowanie spółką przekłada się na brak popytu (chociażby spekulacyjnego) w czasie największej paniki, co podczas korekcyjnych odbić kończy się brakiem wzrostu, a wręcz spadkami wywołanymi sfrustrowanymi akcjonariuszami, którzy patrzą na inne spółki odbijające po 30% od dołków (syndrom odjeżdżającego pociągu). Czasy są niepewne, w czasie tej korekty doczekamy zapewne na WIG20 jeszcze co najmniej 2000 punktów, ale istnieje prawdopodobieństwo, że możemy jeszcze wrócić w przyszłym roku do poziomu 1500. Więc tak, jak teraz NTT nie rośnie podczas odbicia, tak będzie lecieć dalej w dół w czasie testowania po raz kolejny dołka bessy. Oczywiście NTT kiedyś odbije, ale będzie to dopiero wtedy, kiedy inne spółki (z solidniejszymi obrotami i z zainteresowaniem większej ilości osób) staną się drogie i wtedy dopiero ktoś większy zainteresuje się niedowartościowaną (na tle rynku blisko szczytu hossy) spółką i pociągnie NTT do góry. Reasumując, po co kupować NTT teraz i kisić długo kasę, skoro można się zapakować w czasie większego szarpnięcia w górę przy zwiększonych obrotach w połowie/ pod koniec przyszłej hossy?