Taki "podział zysku" odbywa się między posiadaczami dużych pakietów akcji, kosztem wszystkich tych akcjonariuszy, do których nie dotrze informacja, że akurat w ciągu najbliższych dwóch tygodni odbędzie się skup i tych, którym nie opłaca się ponosić kosztów finansowych i czasowych koniecznych do odpowiedzi na wezwanie i do uzyskania zwrotu części podatku, który urząd skarbowy nalicza automatycznie tak, jakby sprzedawane akcje nic akcjonariusza nie kosztowały.

Mówiąc krótko, duzi akcjonariusze uchwalają na walnym zgromadzeniu, że spółka skupi od nich akcje po zawyżonej cenie, a reszta akcjonariuszy nie może temu drenażowi spółki zapobiec. Odbywa się on ich kosztem, ale zgodnie z prawem.

Co do akcji spółki COMP jako inwestycji, to notowania giełdowe i (nie)wypłacone dywidendy mówią same za siebie. Miałem nieszczęście stać się akcjonariuszem COMP w wyniku zamiany akcji NOVITUSA po całkowitym przejęciu tej spółki. Wymieniono je w 2010 r, wyceniając akcje COMP na ok. 63 zł. Przez te ponad 12 lat firma wypłaciła łącznie około 13 zł dywidendy, a kurs jest w trendzie bocznym z tendencją spadkową - czyli, jeśli uwzględnić inflację, wartość akcji spada w tempie szybszym niż wartość pieniądza. Po dwunastu latach cena nominalna spadła pod koniec zeszłego roku do ok. 40 zł. Nawet gdyby wzrosła kiedyś do 73 zł, o których mówi rekomendacja BOŚ, to i tak będzie to dużo mniej niż te 63 zł z 2010 roku. Tak wyglądają osiągnięcia spółki COMP z perspektywy inwestora długookresowego. To długookresowy wzrost lub spadek wartości firmy pokazuje jej jakość, a nie spekulacyjne wahania na przestrzeni tygodni, miesięcy, czy nawet roku.