Jest wiele scenariuszy.

Po pierwsze, duża część tzw. "strat" to są księgowe odpisy a nie realne straty.
Spółka ma spory majątek, dostaje czynsz dzierżawny co miesiąc i do tego ma w toku wiele rozliczeń za wykonane prace.
Jedna z nich właśnie przed tygodniem zakończyła się zarobieniem przez Elbę 21mln zł.

Akcjonariusze są właścicielami majątku Elby, który na razie tymczasowo dzierżawi Zarmen.
Syndyk i rada wierzycieli zgodzili się, aby nie likwidować na razie firmu, tylko do 2025 roku będzie funkcjonować zarabiając na czynszu dzierżawnym.

Więc nawet jeśli akcje zostaną wycofane z obrotu, to akcjonariusze nadal będą właścicielami majątku Elby.
A nawet jeśli w 2025r firma byłaby likwidowana, to akcjonariusze dostaną nadwyżkę wartości majątku nad długami.

Jeśli Elba spłaci długi, to wtedy wartość akcji (nawet jeśli nie będą notowane na giełdzie) wrasta o 10-30x (1000-3000%).
A spłacic może nawet wcześniej niż w 2025r jeśli będzie rozwiązywała rozliczenia tak jak te 21mln z PSE.

I jest jeszcze taki wariant, że po sprzedaży Energotestu (18mln) i dostaniu 21mln z PSE, syndyk spłaci część długu, a pozostała część długu będzie już tak niewielka, że upadłość likwidacyjna zostanie zamieniona na upadłość układową.
To w każdej chwili może wnioskować syndyk lub kurator lub któryś z wierzycieli.

Tak więc scenariuszy jest wiele - historia Elby nie skończy się nawet jeśli akcje zostaną wycofane z obrotu w kwietniu.
Tak jak Elektrim - teraz Solorz po wielu latach ogłosił wezwanie na te akcje.

Przy takiej śmiesznej cenie można zaryzykować - albo w 2025 r. zostanie się z niczym, albo wcześniej zarobi się 1000-3000%.