Dnia 2019-10-10 o godz. 22:28 ~AE napisał(a):
> Widziałem konwersację . Nie mijają się z prawdą . Peixin nie jest notowany . Notowany jest holenderski wehikuł inwestycyjny - właściciel akcji Peixin . Choć La twierdzi , że już nie właściciel . Tu może działać też geopolityka. USA chcą zamknąć Chiny w Azjatyckiej puszce i zadusić . UE jest ważna , jest dla Chińczyków bardzo istotna . Ja na ich miejscu trzymałbym takie miejsce na GPW na przyszłość. Na GPW jest wiele luk - odnośnie publikacji raportów , słynne 50 groszy i lista alertów do 6 razy sztuka etc. To miały być młoty na spółki a wyszło , że spółki zręcznie z tych narzędzi korzystają ku rozpaczy niby chronionych akcjonariuszy.

Więc dlaczego ten wehikuł nie poinformował o sprzedaży udziałów w Peixin? Jest zobligowany do tego prawem holenderskim. Regulacje odnośnie spółek publicznych (w zakresie informacji) są podobne na całym świecie. Dlaczego przestał publikować raporty? Do tego też zobowiązuje go prawo.
Co takiego? UE jest ważna dla Chińczyków?! Pewnie dlatego traktują europejskie rynki (np. we Frankfurcie, który też dał się chwilowo nabrać, i w Warszawie) jako swoisty śmietnik albo łatwe miejsce do wyłudzenia kapitału. UE jest dla nich ważna jako rynek zbytu, tu się zgodzę :)
Właściciel tego "wehikułu", jak piszesz, powiedział już polskim inwestorom "ciao" i nic tego nie zmieni, a argumenty typu "Szanghaj" i "NASDAQ" zaczynają przypominać dyskusję na profilu Petrolinvestu. Zaznaczam, że jestem daleki od wyszydzania tych, którzy dali się nabrać, ale przebieg notowań i cała polityka spółki od samego początku mocno śmierdziała.