Treści na Forum Bankier.pl publikowane są przez użytkowników portalu i nie są autoryzowane przez Redakcję przed publikacją... Bankier.pl nie ponosi odpowiedzialności za informacje publikowane na Forum, szczególnie fałszywe lub nierzetelne, które mogą wprowadzać w błąd w zakresie decyzji inwestycyjnych w myśl art. 39 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r. o obrocie instrumentami finansowymi. Przypominamy, że Forum stanowi platformę wymiany opinii. Każda informacja wpływająca na decyzje inwestycyjne pozyskana przez Forum, powinna być w interesie inwestora, zweryfikowana w innym źródle.
Kilka razy odpowiadałem i mam wrażenie tym samym osobom, więc mam nadzieję ostatni raz krótko się odniosę. Przede wszystkim, nie uważam, że wszystko w spółce było dobre, a w szczególności zbyt późne skoncentrowanie się na Siewierzu i porzucenie innych pomysłów inwestycyjnych. Ale fakty są następujące. Emisja o której wspominasz miała miejsce w maju 2007 i przyniosła do spółki 110 mln (minus koszty emisji, ale pomińmy to). Na koniec 1 kwartału 2007, wartość księgowa spółki wynosiła 43 mln, a wartość księgowa na koniec 2015 wynosi 190 mln, czyli 147 mln więcej. Pytam więc, czy to oznacza, że spółka zmarnowała pieniądze? A trzeba pamiętać, że emisja była na szczycie bańki nieruchomościowej i uczestnicy rynku ponieśli w kolejnych latach znaczące straty.
Odnośnie Siewierza. Tak - uważam, że tempo nie było zadowalające, ale to nie jest takie proste jakby się wydawało i nie wszystko zależy od spółki. Tempo rozwoju zależy od tempa zainteresowania i sprzedaży, która bardzo powoli rośnie. Jeśli sprzedaż osiągnie punkt przełomowy, nie martw się, bardzo szybko ruszą kolejne kwartały. Zdecydowanie uważam, że spółka przyjęła najlepszą z możliwych opcji, czyli opcję land dewelopera i bardzo dobrze, że teraz budują Murapol, Isomeg, TopBud i Nowy Dom. Na tej opcji spółka najwięcej zarobi i najwięcej kasy popłynie do akcjonariuszy.
Odnośnie Modeny, to co piszesz to już kolosalne nieporozumienie. Spółka zarobiła duże pieniądze na Modenie. Zarobiłaby gigantyczne, gdyby nie upadł deweloper, który odkupił od spółki projekt.